www.30.fora.pl

kewa

Sprowokował mnie Admin

Wiadomo nie od dziś, że politycy obiecują, obiecują i obiecują. Wychodzi różnie, ale jak inaczej mieliby zaskarbić sobie wyborców. Jeśli obiecują zdając sobie sprawę, że to są gruszki na wierzbie, to cechuje ich wyjątkowy cynizm, ale jeżeli obiecują sami w to wierząc, to ja się poddaję. Marzenia - wielka sprawa. Palikota porównał Kuc do Don Kichota. Dla mnie to marzyciel, sztukmistrz z Lublina

, klown, Stańczyk, myśliciel. No to wracam do obiecanek. Antykoncepcja za darmo? Ależ tak! Na zachodzie tabletki i prezerwatywy rozdawane są na przerwie, nawet te "dzień po" i dobrze, bo antykoncepcja to mniej dramatów, mniej wątpliwych moralnie aborcji. Porządna antykoncepcja to wydatek od 50 zł w górę. Wszystkie leki tańsze i refundowane mają więcej działań ubocznych, zwyczajnie szkodzą. Czy Fedrus dałby córce pigułkę, która powoduje otyłość, zakrzepicę, kłopoty z sercem? Gdy rodzina żyje za 1500 zł miesięcznie i są w niej trzy dziewczyny, to wydatek jest już znacznie większy, zwykle rezygnuje się z pigułek, bo a nuż się uda. Moja koleżanka fundowała tabletki dziewczynie swojego syna, bo ta nawet bała się poprosić swoją matkę. W ich domu nigdy nie było pieniędzy. Fedrus jako uprzywilejowany "biały mężczyzna około trzydziestki" może mieć oczywiście inne zdanie... ale nie radzę Hyhy

fedrus

Co Fedrus dałby swojej córce to zupełnie inna sprawa i nie o tym mowa.
Fedrus jako założyciel nowej partii z pewnością nie dawałby wszystkim córkom tego kraju darmowej antykoncepcji.
Napisałem na szałcie najpierw edukacja, potem rozdawanie czegokolwiek. Z tym, że rozdawanie pigułek z pewnością umieściłbym gdzieś na dalszym miejscu, z pewnymi wyjątkami nie jest to lek pierwszej potrzeby, bez którego "córki" nie mogą żyć. I jeśli już coś refundować to w szerszym zakresie te specyfiki, które muszą zażywać osoby chore żeby normalnie żyć.

I nie pisz bzdur o tym, że specyfiki dostępne na receptę, zawierające hormony, są rozdawane dzieciom, na przerwie. A nawet jeśli są to dobrze, że na zachodzie a nie u nas.

kewa

fedrus

Kewo przy takiej dziurze budżetowej wolałbym usłyszeć gdzie Palikot będzie szukał oszczędności a nie co da za darmo. Poza tym nie licz, że miałabyś zapewnioną całkowitą refundację tabletek najnowszej generacji.

W kwestii antykoncepcji ja osobiście zamiast czegoś "za darmo" wolałbym mieć możliwość większego wyboru i dopuszczoną w naszym kraju sterylizację. Zamiast refundowanych tabletek antykoncepcyjnych wolałbym refundowane in vitro.
Internet sposobem na wyrównanie szans. Think

Szans na co? (Poza tym była mowa o internecie darmowym dla wszystkich.) PO nie potrafiła znieść abonamentu radiowo-telewizyjnego tym bardziej nie wierzę w darmowy internet. I dobrze, że wspomniałaś o składaniu się, bo właśnie tak będzie to wyglądać. Najpierw gdzieś państwo będzie musiało Ci zabrać, żeby potem z dumą obwieścić, że coś Ci daje "za darmo".

letnisztorm

Ja akurat muszę brać te piguły ze względów zdrowotnych, w zeszłym roku jak przerwałam to wylądowałam w szpitalu, ale nie mogą być refundowane bo to przecież antykoncepcja .

edit: a co do darmowego internetu to to jest coś takiego jak Hot spot, albo się mylę d'oh!

fedrus

Jak widać idziemy w drugą stronę niż rozdawanie leków za darmo: [link widoczny dla zalogowanych]

ps
Zanim Kewa się oburzy na mnie... wcale nie twierdzę, że to jest dobre rozwiązanie, przeciwnie, jest to kolejne szukanie oszczędności kosztem chorego. Pewnie tak jest, że pan X i pani Y kupują leki na zapas, bo trudno im sobie odmówić czegoś za jeden grosz, natomiast osoba Z kupi dokładnie tyle opakowań ile jest jej potrzebnych. Po kieszenie dostaną wszyscy. Jak zwykle w naszym kraju podjęto decyzję wygodną dla państwa, krzywdzącą dla obywateli, bowiem de facto wprowadzono kolejną podwyżkę.

kewa

Wczoraj zapukała do moich drzwi dziewczyna. Miała zapuchniętą twarz i poprosiła o wsparcie na leki. Zapytałam, czy opieka społeczna nie zapewnia jej lekarstw, a ona, że owszem, daje jej miesięcznie 60 zł. Nie do końca przekonana na co pójdzie kasa dałam jej (wbrew swoim zasadom) 2 zł. Dzisiaj podjechałam pod przychodnię, nim wysiadłam podeszła do mnie schludna staruszka i poprosiła o 20 gr. Zdziwiona zapytałam na co jej zabrakło, na co ona pokazała mi upchane w reklamówce jakieś łachy, czy też spożywcze, nawet się nie przyglądałam, twierdząc, że dostała od sióstr zakonnych, ale chciałaby zakupić jeszcze kości na zupę. Dałam jej złotówkę i mam dysonans poznawczy. Bo tak: babcia raczej mówiła prawdę, poprosiła mnie o śmieszne pieniądze, takie po które wielu z nas nie chce się schylać, a ja zbyłam ją marnym zetem. Dziewczynie dałam 2 zł, które pewnie przepije, bo wyglądała na taką. Opowiadałam koleżance o tej od leków i ona ją również odwiedziła. Podejrzewam, że zebrała niezła sumkę, a babcia?

fedrus

Po drugim zdaniu myślałem, że będzie to historia o pobitej kobiecie. Trochę zbaczamy z tematu obietnic na problem żebractwa i wyłudzania pieniędzy.
Teoretyzując to myślę, że schludna babcia mogła uzbierać w ciągu dnia więcej, bo a) wzbudza większe zaufanie - że faktycznie jej zabrakło, że faktycznie potrzebuje, że rzeczywiście nie przepije b) jak odmówić starszej pani c) prosi o śmiesznie małą kwotę.

letnisztorm

[link widoczny dla zalogowanych] Eh?

kewa

Wart jednak zwrócić uwagę na ten fragment: " Od tego czasu kolejne generacje pigułek są udoskonalane, zawierają coraz mniejsze dawki hormonów, powodują coraz mniej skutków ubocznych."
To przemawia za kupowaniem pigułek droższych. Są oczywiście też plastry, albo Mirene, inne wkładki (tzw. spirale), globulki, pianki itp. Mają jedną wadę - kosztują i to nie mało. O pigułkach zawsze się mawiało, że ich działanie jest niezawodne z tego względu, że skutecznie odbierają ochotę na sex Hyhy

Jak zauważyła Sztormii, pigułki czasem daje się leczniczo, podobnie Mirene (wkładka z hormonem), którą mam przyjemność posiadać i z którą zapłaciłam 750zł, tylko dlatego, że zakładała mi ją koleżanka. Zwykle płaci się 800zł - koszt wkładki i 400zł - koszt założenia. Starcza na 5 lat.
Antykoncepcja jest więc bardzo droga, a często jest problemem wyłącznie kobiet.

letnisztorm

Właśnie a ci od wyborów ?

Od lat zastanawiam się nad ich obietnicami, znam trochę system prawny i wychodzi mi na to że obiecujący nie mają pojęcia o kompetencjach jakie będą mieli po wygraniu jakiś tam wyborów.

Ale wiadomo ryba psuje się od głowy w kampaniach prezydenckich padały hasła że zmieni się to a to , a co taki prezydent tak na prawdę może zmienić ? Kompetencje jego są ściśle ograniczone a inicjatywa ustawodawcza chociaż teoretycznie niezależna uzależniona jest od programu partii ( ha ha ) z której kandydat się wywodzi.

A w wyborach samorządowych to już całkiem gruszki na wierzbie, po pierwsze zielonego pojęcia raczej nie mają o dyscyplinie budżetowej po drugie nie wiedzą że mogą poruszać się tylko w zakresie zdań własnych gminy.

Gdybym była jakimś politologiem to pokusiłabym się o analizę : obietnice wyborcze a możliwość ( nie wspominając o chęciach ) ich realizacji na gruncie systemu prawnego.

Indian Summer

800 zł na 5 lat to dużo? wychodzi jakies 13-14 zeta miesiecznie? moje tabletki też coś koło tego... to dużo? to ile powinny kosztować? i czy gdyby były darmowe to więcej kobiet by z nich korzystało? szczerze mówiąc nie wydaje mi się...
a co do obietnic wyborczych...nie wierzę ...z zasady... bo nawet jesli taki obiecujący intencje ma szczere...to zawsze znajdzie się paru takich co to kłody pod nogi i czasem tylko po to by udowodnic,że tamten zawsze kłamie

to tak szybko i mocno skrótowo, mam nadziję,że jasno...
w niedoczasie cholernym jestem...żeby juz było po tym 1 listopada Pray

fedrus

Bo wszystko powinno być za darmo. Tabletki, mieszkania, samochody, wódka...

kewa

Fedrus, tylko nie wódka Pray

A może niechby - selekcja naturalna by była i po kłopocie.
Indii, niedużo, dla mnie niedużo. Chociaż znalazłabym 100 innych rzeczy, które mogłabym kupić (starczyłoby na 6 markowych staników Hyhy

), a córce kupowałam pigułki za 46zł miesięcznie. Nie doczytałaś Shame on you

800zł to jedynie koszt wkładki, założenie kosztuje zwykle 400zł. W dużych miastach pewnie więcej. I tu już robi się problem. Czy Ty wiesz ile rodzin musi przeżyć miesiąc za 1200zł? Potem spirala ubóstwa się nakręca. Gdzie bieda, tam dzieci. Gdyby były za darmo (tabletki, a nie dzieci

)o wiele więcej kobiet by korzystało, zwłaszcza młodych dziewczyn, które za żadne skarby nie pójdą do rodziców poprosić o pieniądze na tabletki.
Wracając do obietnic, to Sztormii ma rację, niestety zbyt łatwo i nieodpowiedzialnie się nimi szasta, ale w nawiązaniu do Palikota: to są to z jego strony założenia programowe, a nie obietnice. On jeszcze niczego nie może obiecać, on może jedynie nakreślić charakter przyszłego stowarzyszenia. Taki przedświt to jeszcze. W czwartek jadę do Wrocławia na spotkanie w sprawie tworzenia struktur regionalnych, a w niedzielę przyjeżdża do Wrocławia Palikot, oczywiście też postaram się być i potem podzielę się z Wami wrażeniami.

fedrus

Ty skorzystasz, Sztorm skorzysta, Indianka skorzysta... a biedota nawet przy darmowych tabletkach nadal będzie się mnożyć jak króliki.
Nie dla darmowej antykoncepcji. :hamster_ban:

kewa

fedrus

(to w odp. na dopisek)

Oświata tak, nawet 3xtak, wspominałem o tym na samym początku.
Uczepię się biedy i patologii - jakie widzisz rozwiązanie dla kobiet żyjących w biedzie, na granicy patologii, nie mających pracy, z gromadką dzieci i mężem domagającym się (i egzekwującym go kiedy przyjdzie ochota) seksu każdego dnia?
Tabletki są na receptę. Trzeba się wcześniej zapisać, odczekać swoje, wybrać do ginekologa, przebadać, później zaś regularnie łykać.
Kolejne pytanie w związku z tym - komu ma pomóc darmowa antykoncepcja? Wszystkim? Uważam, że na to totalnie zadłużonego państwa nie stać. Kobietom wegetującym, które rodzą co roku? Obawiam się, że w ich przypadku ta metoda nie zda egzaminu.

kewa

No, ale jakie Ty widzisz wyjście? Pamiętasz jak lekarze bez pytania podwiązali kobietę z patologii i jaka rozpętała się burza? Ja znam takie sprawy, że włos się jeży - pracowałam "na noworodkach" kilka lat. Kobiety prosiły o tabletki, lub zastrzyki (antykoncepcja raz na 3 miesiące). Dostawały receptę na te najtańsze i wykupowały raz, a potem i na nie nie było ich stać. W opiekę społeczną niespecjalnie wierzę, tam rządzą przepisy i wystarczy o parę złotych mieć za wysokie dochody by nie dostać nic. Czym różni się 400 zł na osobę od 404? Poza tym jeśli dochody są takie sobie, ale mąż wszystkie wydaje na swoje potrzeby (alkohol, papierosy i jakieś tam żarcie)? To jak powiedzieć żonie męża, że jej się nie należy? Becikowe, to bzdura, bo i tak bierze je tatuś: żul i dyrektor banku, ale antykoncepcja jest dla kobiet, tego nie da się przerobić na wódę.

fedrus

Nie jestem specjalistą w tym temacie, nie mnie szukać rozwiązań.
Nie wiem tylko czy wychodzimy z dobrego założenia, że to jest także problem i dla tych kobiet. Bo może nie jest, może wcale nie chcą stosować antykoncepcji, może chcą właśnie tak żyć (będzie co bóg da)?

Wracając do samych obietnic. Jesteśmy dorosłymi ludźmi po trzydziestce, w większości zapewne o ukształtowanych poglądach także politycznych. Nie wydaje mi się, żebyśmy byli podatni na wyborcze obietnice. Dla nas ulotka wyborcza to nie to samo co hipermarketowa gazetka kusząca promocjami, rabatami i gratisami.

lukrecja

kewa

Zapomniałaś Lukrecjo, że hormony w pigułkach i te w Mirenie również leczą. Podobnie plastry. Terapia hormonalna jest istotna dla zdrowia kobiety i powinna być bardzo tania, tymczasem tanie są tylko środki starej generacji i nawet ginekolodzy niechętnie je wypisują.

fedrus

Ale chyba widzisz różnicę Kewo w bardzo tanich środkach antykoncepcyjnych dla kobiet, które potrzebują terapii hormonalnej i bardzo taniej antykoncepcji dla wszystkich kobiet?

lukrecja

Nie zapomniałam. Sama stosuję antykoncepcję hormonalną ze względów medycznych. Problem w tym, że tabletki jedno leczą, a na drugie szkodzą, a ich główna funkcja sprowadza się jednak, w większości przypadków, do zapobiegania zapłodnieniu. To nie są typowe leki. Państwo nie refunduje, lub refunduje w znikomym stopniu medykamenty o wiele ważniejsze dla ratowania zdrowia i życia, więc trudno, aby refundowało akurat pigułki antykoncepcyjne, które są z reguły czyimś wyborem, a nie - koniecznością.

Jeden z lekarzy powiedział mi, że ryzyko wystąpienia zakrzepicy przy stosowaniu antykoncepcji hormonalnej jest nie większe, niż upadek cegły z dachu na głowę. Ulotki mówią o zagrożeniu rzędu 20 do 40 przypadków zakrzepicy na 10 000. To brzmi nieźle. Jeśli jednak zachowamy proporcje, ale zmienimy liczby, ryzyko wyniesie 2 do 4 tys. na 10 mln. 4 tysiące to jak małe miasteczko. Małe miasteczko kobiet, które umiera z powodu zakrzepów spowodowanych antykoncepcją. O zwiększonym ryzyku zachorowania na raka piersi czy innych skutkach ubocznych nie wspomnę, za dużo tego.

fedrus

lukrecja

A sądzisz, że by chcieli? Męska antykoncepcja w postaci zastrzyków hormonalnych jest stosowana na zachodzie, u nas jeszcze długo się nie przyjmie, bo pokutuje wypracowany przez lata stereotyp, że zabezpieczają się kobiety. Właściwie każdy inny środek oprócz prezerwatywy jest postrzegany przez mężczyzn jako uszczerbek dla ich męskości.

fedrus

[link widoczny dla zalogowanych]
Odpowiedź masz w ostatniej części artykułu.

lukrecja

Deklaracje deklaracjami, a praktyka praktyką.
Ciekawa jestem, ilu z panów deklarujących chęć odciążenia partnerek, faktycznie by się na to zdecydowało.
Być może zupełnie nie mam racji, ale z moich obserwacji wynika, że mężczyźni bardziej niechętnie niż kobiety udają się do lekarzy, leczą się rzadziej i mniej konsekwentnie oraz są szczególnie tkliwi na punkcie swojego ciała i męskości. To, w połączeniu z przekonaniem, że antykoncepcja jest domeną kobiet, rodzi we mnie poważne wątpliwości, ile wody w rzece musiałoby upłynąć, aby polski mężczyzna zdecydował się na eksperymenty na swoim ciele.

letnisztorm

O tak ciekawska , mój lek kosztuje średnio od 40-50 zł, ostatni kupuje za 31-35 zamiennik, czyli to samo tylko pakowane w Portugalii .

Z innej beczki zlikwidowali recepty P za inhalacje dziecka płaciłam 5 zł, teraz pałce 40, leczymy się prywatni wiec bez zniżki było by to 120, ale idę do pediatry zakontraktowanego i wypisuje mi receptę ze zniżką.

Ten system jest naprawdę chory.

kewa

fedrus

kewa

fedrus

Tam zaraz nieludzki. Antykoncepcja hormonalna dotyczy grupy kobiet, które są (lub mogą być) aktywne zawodowo, mogą na niezbyt drogą antykoncepcję zarobić. Doprawdy są leki droższe, na dodatek potrzebne ogółowi.
Przestałem się interesować problemem dwa lata temu, czy obecnie insulina jest refundowana? Przestałem się interesować, gdy zmarł znajomy cukrzyk, który zawsze utyskiwał ile musi wydawać na NIEZBĘDNĄ mu do życia insulinę.
Widzisz różnicę w refundacji np: insuliny a tabletek antykoncepcyjnych?

kewa

fedrus

To prawda. Każdy by chciał od państwa coś innego za darmo. Tymczasem za darmo powinni dostawać tylko ci najbardziej potrzebujący - najsłabsi. Reszta musi radzić sobie sama, reszta powinna dokładać się do utrzymania tych słabszych.

A poza tym to o czym rozmawiamy to czysta fikcja. Nigdy nie dostaniesz niczego za darmo. Dlatego wolę płatne leki i mniejsze obciążenia mojej pensji. Co Ci przyjdzie po "darmowej" antykoncepcji skoro za chwilę rząd sięgnie do Twojej kieszeni nakładając na Ciebie kolejny podatek (lub podnosząc "nieznacznie" stary)?

agulec

Oczywiście , nic za darmo . Nie wspominając o jakości ...

Hm, tak się zastanawiam ...czy to nie jest tak , jak ze stomatologiem ?
Najlepiej iść do prywatnego gabinetu za , nie da się ukryć grube pieniądze , niźli z NFZetu mieć pożalsięboże szare plomby ...