www.30.fora.pl

letnisztorm

Z archiwum kojarzy mi się tylko moje archiwum zakładowe i archiwistka Marysia. Jak się domyślacie nie ma ona za dużo pracy więc przychodzi czasem do mnie jak nie ma mojej koleżanki aby pomagać. Ponieważ jest już roczną wdową jej pomoc głównie polega na dorwaniu się do komputera i romansowaniu na jakiejś sympatia.pl. Moją rolą jest ocenianie tych panów Zdzisiów, Romków, Staszków pod względem urody, niestety różne raczej mamy gusta.

Tak czy siak trzymam za nią kciuki, może znajdzie w końcu miłość swojego życia.

fedrus

Nie żebym był zainteresowany, ale można wiedzieć w jakim wieku jest owa pani Marysia?

letnisztorm

po 50-tce

Jayin

ja myślę, że będąc w wieku lat 50-ciu wdową lub rozwódką - miałabym dość facetów w domu na jakieś kolejne lat 50 i następnego męża, czy kochanka bym nie szukała, o nie! Anxious

ale ja to jestem z natury wredny samotnik Mr. Green

i wygodnie mi w pustym domu. męskie spodnie w pralce mają swój urok, owszem. ale jak czasem... mąż... wyjdzie... wyjedzie... a mała jest u babci... to tak cicho i odpoczynkowo jest w domu... że aż się zastanawiam, po co ludzie się mężą i żenią Think

fedrus

Wdowa po 50tce to już pewnie dzieci ma odchowane, dorosłe, może jej doskwierać samotność. Dla niektórych to pewnie bariera nie do pokonania, przyzwyczajenie do tego, że zawsze ktoś był w domu, nawet jeśli mąż był zrzędą, a dzieci ciągłym utrapieniem, to jednak czegoś brakuje. Dobrze, że ma pracę, ale po pracy wraca do domu a tam cisza - stan do tej pory nieznany. Wreszcie ma pilota dla siebie, obejrzy Drzyzgę, ulubione seriale i tak każdego dnia, czasem herbatka z sąsiadką, czasem wpadną dzieci, poza tym pustka, powolne dziwaczenie. Dlatego dobrze, że szuka, większość ludzi nie powinna się starzeć w samotności.

Migotka

Mam koleżankę, która kiedyś...dość dawno własciwie, kiedy ja zaczynałam swoje netowanie powiedziała mi, że nie boi się samotnosci, własnie dzieki temu, że zawsze może mieć kontakt z zywym człowiekiem za pomocą komputera.
Z dychę jest ode mnie starsza...no może więcej z 15 lat...pisze na jednym z forów o jakie mogliście sie otrzeć w sieci, nie będę tu reklamy robić...nie w tym rzecz.
Na tamtym forum pisze kilka osób z Częstochowy, spotykają się regularnie, raz w miesiącu, albo okazyjnie... na jednym takim spotkaniu byłam szczerze mówiąc przypadkiem, ale zostałam chwilę...
Włos się na głowie jezy...oni sobie wycieczki urządzają, razem na zabawy andrzejkowe chodzą, na sylwestrowej podobno byli w tym roku, w górach... planują wczasy.
Nie ma tu wątków romansowych, przynajmniej ich nie widać, nie można zgadnąć co im tam w duszy gra, w końcu nikt nie jest samotną wyspą, ale działają grupą, wspierają się, w chorobie, w troskach...podoba mi się to.
Przychodzi mi na myśl, że szanują siebie i szybko upływający czas.
Akurat spotkali się na forum, ale mogli trafić na siebie na portalach randkowych, społecznościowych, n-klasie np...
Wiedzą jak wykorzystać współczesne osiągnięcia, żeby wypełnic życie.
Dla każdej osoby co innego jest ważne, dla niektórych nowe podboje, dla innych chęć znalezienia dla siebie towarzysza życia, a dla jeszcze innych dzielenie się z przyjaciółmi urokami życia...

Czasem wraca do mnie to Jej dawne wyznanie, że wie, że zawsze znajdzie człowieka...
Mam nadzieję, że nigdy sie nie rozczaruje.

letnisztorm

Proszę się nie sugerować postem załozycielskim, nie przyszła mi do głowy żadna mroczna tejemnicza opowieść, dlatego pomyslałam o moim archiwuma a tam tylko Mańka i srające myszy więc wybór był prosty .

Migotka

Się sugeruję, bo temat jest świetny, na czasie i życiowy...

ale jeśli nawiązujesz do myszy...pomijam już ich fizjologię....

Zdarzenie z mojego doswiadczenia.
Na czata częstochowskiego czasem wchodzę...nie, no wchodziłam, od wakacji chyba nie zaglądam wcale, lekko zdegustowana... Rolling Eyes

Ale był czas, kiedy wchodziłam przynajmniej raz na tydzień, zimą, latem sama wiem co mam robić...
Pytałam w tym "pokoju" co się będzie działo w najbliższym czasie w mieście, gdzie warto pójść, a gdzie lepiej nie chodzić.
Oszołomów czatowych i zboczków róznych też trafiałam, bo np ktoś pisał na ogóle, że linka mi podesle do stronki jakiejś knajpy z koncertem, więc akceptowałam privy a potem się okazywało, że zboczek...zdarza się.
W większości normalni ludzie się odzywali z odpowiedzią na konkretne pytania.
Razu jednego sie odezwał zboczek (w moim mniemaniu) ale nawet kulturalny i bez natręctwa, chwilę pogadaliśmy o niczym, nie dałam się namówić na żadne rozrywki, więc myślałam, że odpuści i się wyłączy.
Po czym okazało się, że rozmawiam ze znajomym gliniarzem z obyczajówki śledzącym czata w ramach swojej pracy.
Znajomy oczywiście wiedział, że znajomy bo mój adres znał osobiscie i prywatnie a dotrzeć do adresu czatowicza poprzez dostawcę sieci łatwizna dla policji.
Skojarzył skubany i mnie zaczepił.
I myslicie, że co? pochwałe dostałam za to, że nie dałam się na cyberek namówić?
Przeciwnie.
Dostałam ochrzan.
Całego nie będę Wam cytować, bo już nie pamiętam jakimi słowy mnie od rozumu odsądzał, ale clou jest takie, że jeśli ktoś -tu w domysle któraś ma predyspozycje, żeby taką rozmowę prowadzić i jeszcze sie przy tym dobrze bawić (niezależnie czy nabijając się ze zboczka czy bawiąc się z nim razem) to powinna rozmawiać, bo taki sfrustrowany, podniecony napaleniec zaspokoiwszy sie przed komputerem nie pójdzie rozładować napięcia gwałcąc nastolatkę wracającą z dyskoteki.

Od tamtej pory wchodzę na czata jedynie w wyjątkowych wypadkach, koleżanka ma np zablokowane komunikatory w pracy, wysyła mi z kompa sms-a, że chce pogadać, strony czatowe nie ma zablokowane, pracodawcy do głowy nie przyszło, albo ne wie, albo może sam korzysta.. Hyhy

więc możemy pogadać na czacie.
Ale jeśli nie zdążę zablokować privów i ktoś mi się zdąży wklepać w okienko to odmawiajac rozmowy mam przed oczami wizję tej uciekajacej przed zbokiem nastolatki...i to mnie od czata odrzuca.

letnisztorm

Temat jest chyba bardzo na czasie. Radziłam mojej Marysi żeby poszukała sobie jakiegoś forum dla siebie, takiego gdzie się rozmawia a nie randkuje, ale nie wiedziałam co jej polecić Rolling Eyes

.

Mnie osobiście dziwnie by było rozmawiać z kimś w kontekście parowania się, wolałabym takie luźne gadki szmatki.

Migotka

Chyba Ci PW wyslę i adresy forum dla dojrzałych bleblaczek... Mr. Green

fedrus

Trzeba było Migotko powiedzieć, żeby w ramach wykonywania pracy, pan policjant sam rozładowywał napięcie seksualnych frustratów

Migotka

Raczej marnie szkolony był w tym zakresie skoro mnie nie namówił, poza tym On hetero, nie wiem, czy dałby radę udawać napaloną dżagę..? Think

Ja akurat nie potrafię takich rozmów prowadzić, wiec bombardowana takimi propozycjami zwyczajnie nie wchodzę już i tyle, ale są osoby, które świetnie sobie radzą z wariatami, byłam świadkiem

, czasem im zazdroszczę lekkości podejmowania takich tematów bo to jest sztuka.
Wolę inne sztuki, a jeśli juz rozmowy nawet lekko podbarwione aluzjami damsko-męskimi to wyłącznie w formie żartu stosowanego też na forach przecież.
Ale nie każdemu to wystarcza , nie potepiam takich zachowań, czasem widocznie ludzie mają większy temperament niż możliwości realne, więc szukają innych temperamentnych. Wykorzystują internet, sekstelefon, czata erotycznego...ich sprawa.
O ile mnie to nie dotyka bezpośrednio nie przeszkadza.
Ale złości mnie to, że wchodzę na czaty regionalne i mimo to jestem atakowana przez zboków, przecież gdybym tego szukała to kliknęłabym w dział erotyczny.
Proste i logiczne.

fedrus

Jayin

no tak...

Jayin

Migotka

kewa

To ja tak trochę z boku (nie o zboku

) Mój mąż prawie nie używa komputera. Jest dość denerwujący, bo najmniejsze pisma musi mu pisać sekretarka, albo ja, albo dzieci Sick

Ma za to służbową komórkę i kiedyś zadzwoniła do niego dziewczyna, zwracając się do niego jakimś obcym męskim imieniem. Mąż powiedział, że to pomyłka, dziewczyna się wyłączyła. Przysłała mu potem smsa z przeprosinami i przedstawiła się, że nazywa się tak i tak, mieszka tu i tu i ma 15 lat. Zapytała tez z kim rozmawiała. Mąż odpisał, że nie ma sprawy. No to ona dalej: skąd jest i czy ma dziewczynę Hyhy

Mąż zaczął się trochę wygłupiać, odpisał: tak jakby i takie tam... Dziewczyna zaczęła mu puszczać "strzały", a ja zaczęłam go ostrzegać, że to może być jakaś podpucha, że może to pracownica policji i go sprawdza. Mąż najpierw szydził ze mnie, że jestem zazdrosna, ale gdy smsy i dzwonki zaczęły się powtarzać, przestał na nie zupełnie reagować. Dziewczyna dała spokój, ale do dziś jestem ciekawa, kto to?

Migotka

Nawiązując do tego, co napisał Fedrus...o mistrzach podszywu z o2... Mr. Green

[link widoczny dla zalogowanych]

Migotka

A ...kiedyś w Nowy Rok...ze dwa lata temu, odebrałam kilka telefonów od jakiegoś głuchego chyba...
Uporczywie dzwonił i milczał strasznie...rozładowywał mi komórkę skutecznie, po 13 takim telefonie wyłączyłam go... najpierw próbowałam oddzwonić myśląc, że ktoś znajomy nie może sie połączyć zwyczajnie, nie traciłam na to kasy bo nie odbierało...
Kilka dni później się sytuacja powtórzyła...ktoś sobie chyba zerował konto...też skutecznie bo się postanowiłam nie rozłączać... Hyhy

do dziś tego nie rozumiem... Think

Możesz mieś rację Kewo, ale służbowo to na jakiejś podstawie się takie telefony pewnie wykonuje, wiec myślę, że to była pomyłka, albo rzeczywiście żądna wrażeń małolata po pierwszej pomyłce zwęszyła szansę na dowcip, albo się z kimś założyła, że poderwie faceta...albo nie wiem co...
Wyobraźni nie starcza...

fedrus

Masakra, niestety potwierdzająca złą sławę jaką cieszy się aktualnie f23.

letnisztorm

Pamiętacie historie z kopiącym bankomatem, dzisiaj się przekonałam ze to nie on tylko ja.

Wczoraj nie mogłam wejść do łazienki bo za każdym razem kopała mnie klamka, a jak chciała sprawdzić jaki ciepły jest kaloryfer to krzyknęłam tak że chyba sąsiedzi słyszeli.

Ale dzisiaj to już przesada, odstawiłam dziecko od kompa, chwytam myszkę i trach, komputer się wyłączył, no cóż zdarza się. Włączyłam, poszłam zrobić kolację, przychodzę łapę myszkę i znowu iskra, komputer się wyłączył.

Think

fedrus

Był ten temat poruszany w zeszłym roku: http://www.trzydziestki.fora.pl/po-30-tce,7/prosba,906-420.html
proszę zacząć czytać od postu Animavilis Wysłany: Pon 19:58, 19 Sty 2009

letnisztorm

No ale żeby kopnięciem wyłączać komputer ?

fedrus

kewa

Sztormi, podobno to całkiem możliwe Think

Ponieważ jesteśmy jako organizm chemiczno-fizyczni, to możesz być za bardzo zjonizowana, czy coś d'oh!

Słyszałaś o samozapłonach?

letnisztorm

Spalam się ??

lukrecja

Co z tym komputerem, pojęcia nie mam, ale jeśli chodzi o całą resztę, tj. kopanie, wydaje mi się, że rację miał nudziarz.
W pracy wszystko "kopie" mnie bez przerwy, natomiast w ogóle nie mam takiego problemu w domu.
Kaloryfery w pracy rozkręcone są "na full", powietrze suche (kwiaty wysychają momentalnie), pełne kurzu z dokumentów i kurzu wbitego w "mięsiste", grube dywany.
W domu kaloryfer mocno grzeje w tylko jednym pomieszczeniu, a wilgotność powietrza musi być duża, o czym świadczą np.: skraplanie wody na szybach (mimo mikrowentylacji), wciąż wilgotna ziemia w doniczkach (mimo skąpego i nader rzadkiego podlewania).

fedrus

Mnie u mnie w domu kopie.... woda w akwarium Anxious

kewa

Migotka

Trzeba energię pokojowo wykorzystywać...
niektórzy mówią - energię jądrową... Hyhy

A ta tylko do kopania wykorzystuje... się dziwić , że się spala... Not talking

Kiedyś kopała mnie lodówka, nie opłaciło sie jej... Shame on you

ale moja wina, miałam w kuchni to jedno gniazdko bez uziemienia...

bobro

szuracie paputkami po dywanie to musi was kopać

Migotka

Po płytkach... Think

bobro

płytki pewnie z bursztynu są to i musi szczelać

Migotka

burżuj, qrcze... Not talking

chyba pójdę pracować na kolei...
choćby śrubki przykręcać... Mr. Green

letnisztorm

To Bursztynowa Komnata wylądowała w Poznaniu ?